EKSPEDYCJA WAJGACKA
1930-1936
TOMASZ KIZNY
W lipcu 1930 roku dwa parowce „Mietiel” i „Gleb Bokij” w asyście lodołamaczy „Małygin” i „Siedow” weszły do Zatoki Warnieka u wybrzeży polarnej wyspy Wajgacz. Na ląd zeszło ponad stu więźniów, mały oddział żołnierzy, kilku geologów i naczelnik Ekspedycji Wajgackiej OGPU Fiodor Ejchmans. Na brzegu stanęły wojskowe namioty, zadymiły żelazne piecyki, ze statków wyładowano materiały budowlane, żywność i opał. W świetle polarnego dnia praca trwała całą dobę na dwie zmiany po dwanaście godzin. Więźniowie budowali domy, piekarnię, skład żywności. Dla siebie Fiodor Ejchmans kazał postawić dom na wzgórzu z widokiem na zatokę i osiedle, które nazwał Warniek. Jesienią, przed nadejściem pierwszych mrozów, więźniowie i ich strażnicy byli gotowi do stawienia czoła polarnej zimie.
Samojedzi1, rdzenni mieszkańcy wyspy, którzy koczowali w czumach – namiotach ze skór reniferów, ze zdziwieniem przyglądali się tej konkwiście. Władza radziecka zawitała tu co prawda już wcześniej, by założyć kołchoz myśliwski „Wajgacz”, ale tubylcy przyjęli to ze spokojem jako nową formę jasaku – daniny w futrach, którą wcześniej płacili carom. Według wierzeń Samojedów Wajgacz zamieszkiwali mityczni protoplaści ich ludu, bogowie Wesako (Starzec) i Hedako (Staruszka), dlatego nazywali wyspę Hebidija Ja – Święta Ziemia. Przez stulecia składali tu w ofierze renifery i wznosili drewniane idole, które prawosławny misjonarz spalił w 1827 roku. Od pierwszych dni po przybyciu Ejchmans zatrudniał Samojedów, którzy zapewniali transport zaprzęgami reniferów i służyli za przewodników. W pracach ekspedycji brały udział rody Wyłków, Tajbarejów i Walejów. Naczelnik ekspedycji sprowadził na wyspę stado dziewięciuset reniferów i założył kołchoz hodowli renów. Wkrótce czekiści powołali Radę Ludową Wyspy Wajgacz z Samojedem Nikonem Wyłko jako przewodniczącym. Władza radziecka ukonstytuowała się na dobre na arktycznym pustkowiu.
Ekspedycja Wajgacka OGPU miała wydobywać rudy cynku i ołowiu oraz szukać nowych złóż surowców. Kopalnię na Przylądku Razdielnyj leżącym po drugiej stronie Zatoki Warnieka zbudowano w kilka miesięcy. Latem więźniowie pływali z osiedla do pracy na łodziach, zimą chodzili pieszo przez zamarzniętą zatokę. Na początku warunki pracy były prymitywne: zeków spuszczano ręcznymi kołowrotami do szybu, gdzie kilofami wydobywali rudę, którą potem zawozili taczkami na brzeg morza. Latem, kiedy wybrzeże było wolne od lodu, do Zatoki Warnieka zawijały statki. Przywoziły nowych więźniów i zaopatrzenie, a zabierały do Archangielska urobek sezonu. Po dwóch latach na wyspie było już ponad tysiąc więźniów.
Ekspedycja Wajgacka była swoistym fenomenem w świecie Gułagu. Bardziej przypominała miasteczko pionierów na Alasce niż sowiecki łagier. Warunki życia więźniów praktycznie nie różniły się od wolnonajemnych pracowników ekspedycji. Nie było ogrodzeń z drutu kolczastego, po pracy więźniowie swobodnie chodzili po osiedlu, mogli kontaktować się z wolnymi pracownikami, robić zakupy w sklepiku. Karmiono ich do syta, zgodnie z normami żywienia polarnego, a gdy wysyłano w tundrę, dostawali broń myśliwską do obrony przed białymi niedźwiedziami. Ośmiogodzinny dzień pracy, ciepłe baraki, pościel, porządne zimowe ubrania – wszystko to wywoływało zdumienie wśród więźniów przybywających na Wajgacz z innych obozów. Za wykonanie dziennej normy pracy odpisywano dwa dni wyroku, a dobrze pracującym zekom wypłacano premie pieniężne i pozwalano sprowadzać rodziny. Ekspedycja Wajgacka była ewenementem, który można tłumaczyć jako eksperyment, związany z ówczesną polityką OGPU obliczoną na szybką kolonizację i zagospodarowanie surowców naturalnych dalekiej Północy, co było postulatem pierwszej pięciolatki. W kwietniu 1930 roku Gienrich Jagoda pisał do naczelników obozów: „Musimy w szybkim tempie kolonizować Północ, więźniom pozwolić żyć w osiedlach… dać im drewno i zaproponować budowę domów… niech zakładają ogródki… łowią ryby”2. Tę w miarę łagodną formę przymusowej kolonizacji w późniejszej praktyce Gułagu zastąpił powszechnie stosowany zakaz wyjazdu z miejsc odbywania kary po zakończeniu wyroku.
Naczalstwo ekspedycji troszczyło się także o życie kulturalne przymusowych osadników. W osiedlowym klubie występował więźniarski zespół muzyczno-teatralny, były projekcje filmów, biblioteka, organizowano wyścigi narciarskie, a po pracy można było zagrać w szachy. Zorganizowano szkołę dla analfabetów i kursy geologii, inżynierowie ekspedycji wygłaszali wykłady popularnonaukowe. Pod nadzorem czekistów więźniowie wydawali gazetkę „Przodownik” i naukowo-techniczne czasopismo „Oswojenie Arktyki”. W maszynopisach wychodziły popularnoliterackie pisma „Zorza Polarna” i „Blask Ołowiu”. Była również gazetka ścienna „Polarne Głębiny”. Fiodor Ejchmans i jego zastępca Eduard Skaja wolny czas spędzali na polowaniu na białe niedźwiedzie, lisy polarne i białe delfiny.
Pierwszym oficerem na lodołamaczu „Małygin”, który obsługiwał Ekspedycję Wajgacką, był więzień Jemielian Nikołajew, carski oficer marynarki mający doświadczenie w arktycznej nawigacji. Fiodor Ejchmans poznał jego córkę Galinę, kiedy przyjechała na widzenie z ojcem. Latem 1931 roku wzięli ślub w Archangielsku. Decyzja ożenku z córką więźnia politycznego wymagała pewnej odwagi ze strony oficera OGPU. Młodożeńcy zamieszkali na Wajgaczu w domu z widokiem na Zatokę Warnieka. Rok później, kiedy okazało się, że Galina jest w ciąży, postanowili wrócić do Moskwy. Przyleciał po nią radziecki lotnik polarny Fabio Farich. W czasie lotu samolot uległ awarii i Farich przymusowo lądował w korycie zamarzniętej rzeki. Rozbitków uratowano, a latem Galina urodziła w Moskwie córkę Elwirę.
Po powrocie do Moskwy Ejchmans pracował jako naczelnik specjalnego wydziału szyfrów i kryptografii Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Państwowego NKWD. Jego zwierzchnikiem był znajomy czekista Gleb Bokij, którego poznał na Sołowkach. W tym czasie Ejchmans rozwiódł się z Galiną. W 1937 roku w okresie Wielkiego Terroru i czystki starych kadr bolszewików został aresztowany i oskarżony o szpiegostwo; rozstrzelano go 3 września 1938 roku. Gdyby nie rozwód, Galina jako „żona wroga ludu” prawdopodobnie też nie uniknęłaby represji, ale szczęśliwie ją to ominęło. Dzięki temu ocalał też album fotografii z Wajgacza, który przechowała Elwira Ejchmans.
Po likwidacji ekspedycji w 1936 roku przez pięćdziesiąt lat osiedle Warniek było bazą kołchozu myśliwskiego i hodowli reniferów. Upadek sowieckiej gospodarki planowanej w latach dziewięćdziesiątych spowodował bankructwo wajgackich kołchozów. Niemal wszyscy mieszkańcy wyspy stracili pracę. Dzisiaj niektórzy dostają głodowe emerytury, ale większość jest bez środków do życia. Aby przetrwać, po staremu trudnią się myślistwem, rybołówstwem i hodowlą reniferów. Prawie wszyscy mieszkańcy – mężczyźni i kobiety – cierpią na chorobę alkoholową.
Z czasów Ekspedycji Wajgackiej zachowało się kilka domów. W dawnym budynku biura ekspedycji mieszczą się poczta, telegraf i prywatne mieszkania, w byłych stajniach – magazyn żywności, a w budynku elektrowni po staremu stoi generator spalinowy dający energię elektryczną dla osiedla. Obsługuje go Nieniec Siergiej Walej, który mieszka z rodziną w domu na wzgórzu z widokiem na Zatokę Warnieka, dawnej kwaterze Fiodora Ejchmansa.
_____
1W 1928 roku uchwałą Rady Komisarzy Ludowych ZSRR zmieniono nazwę Samojedzi na Nieńcy, od samojedzkiego słowa „n’enyts” – „człowiek”.
2A.N. Kaniewa, „UchtPieczłag. 1929-1938”, almanach historyczny „Zwieńja. Istoriczeskij almanach”, t. 1, Moskwa 1991, str. 338-339.